on
O kobiecym pięknie
Mówił mężczyzna pewnej kobiecie:
– Jesteś tak piękna ! Szczęścia mój kwiecie !
Z przekory, a może próżności,
Miała ona jednak wątpliwości:
– Cóż dostrzegasz we mnie pięknego ?
– Tobie miałabym wierzyć ? – Dlaczego ?
Mężczyzna jednak z tropu niezbity,
Znał już nie takie kobiece chwyty:
– Jesteś piękna, bo w każdej chwili,
Którąśmy razem, wspólnie spędzili,
Byłaś mi wszystkim czego pragnąłem,
A może ty po prostu jesteś aniołem ?
– Mówisz o pięknie dość niedorzecznie.
Czy nie o wygląd chodzi ostatecznie?
Takiej logice trudno dać radę,
Trzeba posłużyć się więc przykładem:
– Gdy Cię widzę z samego rana,
nawet gdy jeszcze jesteś zaspana.
Gdy na policzek włos Twój ci spadnie.
Gdy komórki szukasz nieporadnie.
Gdy Twój kwadrans trwa ponad godzinę.
Gdy złowrogą robisz do mnie minę.
Gdy w szpilkach wychodzisz na plażę.
Gdy zmarznięta chodzisz w polarze.
Gdy z głową chodzisz w chmurach.
Gdy Cię nowa cieszy fryzura.
Gdy instynktownie szukasz ratunku,
nie mogąc na mapie znaleźć kierunku.
Gdy się wulkanem stajesz emocji,
jak tylko wspomni ktoś o promocji.
Gdy pod kocem leżysz przeziębiona,
czy wreszcie mocno wtulasz w ramiona.
Teraz kobieta stoi jak wryta.
Nic już nie mówi, o nic nie pyta,
więc mężczyzna zatarł dłonie,
bo jest głos po jego stronie !
– Nie wiem, czy Cię to poruszy,
ale piękno to stan duszy.
To nie bluzki i sukienki,
czy buciki i spodenki –
to Twój urok osobisty,
Który zresztą jest wieczysty,
bo Twe wady i zalety –
to pieczątka jest kobiety.
Uśmiech, a nie gładka cera
oraz radość całkiem szczera
prędzej serce mężczyzn kupi,
aniżeli chichot głupi !
Na tym skończył, milczał długo,
aż się łzy polały strugą.
Szczęście jednak, a nie smutek:
Taki jego słów był skutek !